poniedziałek, 17 lipca 2017

Drugi pickup w Gdańsku - cz.40 - In Vitro z metodą PGD

Wioząc Żonę na poranne pobranie komórek w Gdańsku, udowodniłem, że korzystając z GPS można zabłądzić... Mianowicie wyruszając rano z hotelu "Gemini Dom" wpisałem w Google Maps słówko "Invicta"  i bez zbytniej analizy wybrałem pierwszy z wyników zaproponowanych przez Google. Google przecież się nie myli? A jednak... Jak się okazało wybrałem siedzibę laboratorium kliniki Invicta, które mieści się przy ulicy Trzy lipy, zamiast kliniki Invicta, która znajduje się przy ulicy Rajskiej... 

W efekcie tej pomyłki do kliniki Invicta dotarliśmy z 7 minutowym opóźnieniem, co nie miało na szczęście wpływu na zabieg pobrania komórek, który odbył się punktualnie po 8:20.


Gdy moja Żona poszła na zabieg, ja zostałem zaprowadzony do pokoju oznaczonego "M" aby oddać nasienie. W Invicta w Gdańsku lokalizacja tego pokoju jest dość niefortunna bowiem mieści się obok męskiej łazienki. Z drugiej strony pokój "M" w Invicta w Warszawie mieści się przy samej recepcji, i też nie jest to moim zdaniem najlepsza lokalizacja... 

W każdym razie w pokoju "M"czekała na mnie miła niespodzianka. Do tej pory byłem w tym pokoju już 3 razy: w Invimed na badaniu nasienia oraz 2 razy w Invicta z okazji pobrania komórek i nasienia. Za każdym razem zaskakiwało mnie, że w pokoju wisi telewizor, który jest wyłączony. Po włączeniu pojawiał się jedynie napis "no video" czy jego odpowiednik. Nie mogłem zrozumieć po co umieszczać telewizor skoro nie dostarcza się żadnych filmów. Tym razem sytuacja wyglądała inaczej - telewizor był włączony a na ekranie wyświetlała się lista filmów. Do wyboru była całkiem niezła kolekcja "filmów dla dorosłych". Moją uwagę zwróciła polka produkcja "Igraszki maturzystek" . Myślę, że warto byłoby aby ten telewizor był włączony za każdym razem. Zdecydowanie ułatwia to zadanie postawione przed panami...;)

Jeżeli chodzi o pobranie komórek, to ku naszemu zaskoczeniu pobrano aż 29 komórek.  Jest to o tyle szokujące, że wynik dwóch poprzednich stymulacji był gorszy oraz sam profesor mówił, że w wyniku stymulacji w cyklu lutealnym spodziewamy się mniejszej liczby komórek, które będą lepszej jakości. Ponadto, żadne z wykonanych w Invicta USG nie wskazywało, że może być aż tyle komórek..

Jeszcze tego samego dnia otrzymaliśmy telefon od embriologów, którzy poinformowali nas, że wśród 29 pobranych komórek dojrzałych było 20. Był to dla nas kolejny szok... Jeżeli z kolejnego telefonu od embriologów dowiemy się o równie doskonałych informacjach to czapki z głów przed profesorem i jego metodą stymulacji w cyklu lutealny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz