Dzięki temu, że
na każdym kroku pokazywaliśmy nasze poirytowanie dezinformacją, która panuje w
Invicta, zostaliśmy umówieni na spotkanie z koordynatorką, która zgodnie z
zapowiedziami miała odpowiedzieć nam na wszystkie pytania.
Po spotkaniu, okazało
się, że wszystkie informacje, które do tej pory otrzymaliśmy okazały się
błędne.