poniedziałek, 30 października 2017

Głupoty o leczeniu in vitro na Twitter cz.2

Cały czas prowadzę na Twitterze rozmowy na temat in vitro i próbuję bezskutecznie zmienić patrzenie ludzi na temat niepłodności. Poniżej przedstawię kilka opinii jakie miałem nieprzyjemność usłyszeć.

"Tylko, że in vitro jedno życie daje, drugie zabija. Taki „drobny” niuans"

Autor powyższych słów miał zastrzeżenia tego, że niektóre zarodki giną w trakcie procedury leczenia in vitro. Jego zdaniem to podstawowy problem tej techniki leczenia. Nie zauważa on już jednak tego, że zarodki giną również w trakcie naturalnych starań o potomstwo. Oczywistym jest, że gdy para stara się naturalnie o dziecko, czasem zdarzają się sytuacje w których powstanie zarodek a jednak nie zagnieździ się on w endometrium a co za tym idzie przestanie dalej się rozwijać. Fakt ten całkowicie odrzuca autor powyższych słów..Innymi słowy, jak zarodek ginie w trakcie naturalnych starań o dziecko to jest ok, a jak ginie w trakcie procedury in vitro to już źle... Osobiście nie widzę powodu aby te dwie sytuacje rozróżniać. Zdarza się, że zarodek przestanie się rozwijać zarówno w trakcie leczenia in vitro jak i w czasie naturalnych starań o dziecko.

"w in vitro to drugi człowiek, lekarz, powoduje ich śmierć. Na drodze selekcji i z premedytacja. A to już jest eugenika"

Powyższe słowa świadczą ewidentnie o braku zrozumienia na czym polega in vitro. W samym in vitro nie ma bowiem żadnej selekcji zarodków. Każdy zarodek powstały z połączenia komórki jajowej i plemnika rozwija się pod czujnym okiem embriologów. Niestety zdarza się tak, że niektóre zarodki przestają się same z siebie rozwijać. Podobna sytuacja ma miejsce w trakcie naturalnych starań o dziecko, ale wtedy nie ma nawet szansy jej zauważyć. Czyli u przeciwników in vitro można doszukać się działania zgodnie z zasadą: czego oczy nie widzą tego sercu nie żal...
Domyślać się mogę, że autorowi powyższych słów chodziło o diagnostykę preimplantacyjną PGD. Tutaj faktycznie dokonywana jest selekcja zarodków w taki sposób aby podać kobiecie jedynie zdrowe zarodki. Celem selekcji w ramach PGD jest unikanie ciężkich, często śmiertelnych chorób. Innymi słowy  bez zastosowania PGD może się zdarzyć, że rozwijający zarodek umrze na przykład w połowie ciąży, niedługo po urodzeniu czy też całe życie spędzi w cierpieniu wywołanym genetyczną chorobą. Nie jestem w stanie zrozumieć, że dla autora tych słów lepszym rozwiązaniem jest skazywanie rozwijającego się człowieka na śmierć czy cierpienie, a nie wybranie zdrowego zarodka... Jak dla mnie, osoba ta musi być wyzbyta jakiejkolwiek empatii.

"Zarodek – my katole nazywamy ludzką istotą"

To jest swego rodzaju mój ulubiony tekst. Po pierwsze nie ogarniam w ogóle jak Katolik może powiedzieć o sobie "Katol". No ale mniejsza o to... sprawą tego Pana jest jak nazywa siebie. Czy zarodek można nazwać ludzką istotą? Moim zdaniem zarodek nie jest istotą ludzką,bowiem przede wszystkim nie można o nim powiedzieć, że jest istotą myślącą. Oczywiście z zarodka powstałego z połączenia męskiego plemnika i kobiecej komórki jajowej można powstać jedynie człowiek ale sam zarodek jako taki nie jest ludzką istotą.

"In vitro to nowoczesna eugenika - przynosi śmierć!"

Warto zauważyć, że in vitro w połączeniu z diagnostyką preimplentacyjną PGD nie jest wykorzystywane do wyboru koloru oczu czy płci a do przeciwdziałania występowaniu ciężkich chorób u dzieci rodziców obciążonych genetycznie. Zatem nie zgodzę się z tezą, że in vitro przynosi śmierć gdyż przynosi życie i to zdrowe życie bez genetycznych obciążeń. Warto zauważyć, że natura robi to samo tylko w bardziej brutalny i mniej humanitarny sposób bowiem skazuje ciężko chore osobniki na śmierć w męczarniach. In vitro z PGD w tym zakresie doskonale wyręcza naturę i oszczędza ludziom cierpienia. Osobiście uważam, że trzeba w ogóle nie mieć empatii aby twierdzić to co autor powyższych słów...

"in vitro to nic innego jak sztuczna selekcja. Był już taki jeden, co podobnie kombinował. Nazywał się Hitler. "

Niektóre słowa trudno nawet skomentować. Zestawienie leczenia in vitro z Hitlerem uważam za dalece niestosowne i nie na miejscu. Jak można bowiem zestawić metodę leczenia niepłodności, pomagania ludziom, z jednym z większych zbrodniarzy w historii ludzkości?  Przypuszczalnie nigdy nie zrozumiem jak można coś takiego powiedzieć... Jeżeli ktoś z osób czytających rozumie, to będę wdzięczny za ustosunkowanie się do tych słów w komentarzach...

środa, 25 października 2017

Przygotowania do transferu - cz.57 - In Vitro z metodą PGD

W naszej Klinice Leczenia Niepłodności na korytarzu jakoś dziwnie mało osób... Ale opóźnienia do naszego lekarza prowadzącego ciągle takie same - czyli około 30 minut.

niedziela, 22 października 2017

Szansa na transfer? - cz.56 - In Vitro z metodą PGD

Po tym jak dwa pęcherzyki zamieniły się w torbiele i nic nie wyszło z pomiaru receptywności, moja Żona przez 14 dni przyjmowała dwa razy dziennie orgametril. W piątym dniu zaprzestaniu przyjmowania powyższego leku moja Żona dostała okres. Zgodnie z wytycznymi naszej Kliniki invitro mamy zgłosić się na kontrolę między 1 a 5 dniem miesiączki. Wtedy też mamy podjąć decyzję co dalej...

piątek, 13 października 2017

Konsultacja u genetyka - cz.55 - In Vitro z metodą PGD

Póki co niestety nie widać kiedy będziemy mieli szansę wykonać transfer pierwszego z naszych zamrożonych zarodków. Niezależnie jednak kiedy on nastąpi, nasza Klinika wymaga od nas konsultacji genetycznej wyników diagnostyki preimplantacyjnej PGD. Konsultacja ta jest podobno niezbędna aby w ogóle móc podejść do transferu.

środa, 4 października 2017

Brak owulacji - cz.54 - In Vitro z metodą PGD

Niestety nie doczekaliśmy się pęknięcia żadnego z dwóch pęcherzyków, które ładnie rosły. Codzienna kontrola przez USG ginekologiczne wykazała, że oba pęcherzyki przekształciły się w torbiele krwotoczne. Wydaje się zatem, że organizm mojej Żony zwyczajnie zwariował po ostatnich stymulacjach i nawet mimo wystąpienia piku LH owulacja niestety nie nastąpiła... 

wtorek, 3 października 2017

Głupoty o leczeniu in vitro na Twitter

Próbując walczyć z niesprawiedliwymi opiniami na temat leczenia in vitro miałem okazję usłyszeć wiele głupot i skrajnych głupot... Poniżej zamieszczam niektóre z nich z krótkim komentarzem. Najbardziej przykre w tym jest, że z reguły wygłaszają je osoby, które nie mają problemów z niepłodnością i żyją w zwykłych rodzinach..