piątek, 15 września 2017

Nieprzewidywalne in vitro - cz.52 - In Vitro z metodą PGD

Po 15 dniach oczekiwania i 2 telefonach ponaglających do kliniki Invicta, doczekaliśmy się na wyniki badania PGD i PGS naszych zarodków. Wyniki pokazują wyraźnie, że w indywidualnym przypadku wszelką statystykę dotyczącą in vitro czy dziedziczenia chorób genetycznych można włożyć między bajki, bo wyniki w sumie będą bardziej zbliżone do wyników loterii...
Wyniki naszych 22 zarodków zebrałem w "piękną" tabelkę:


Stymulacja Zarodek PGS PGD
1 1 + +
2 ND ND
3 + +
4 - +
5 - +/-
6 - +
7 + +
8 + +
2 9 + +/-
10 + +
11 - +/-
12 + +/-
13 - +/-
14 + -
15 - +/-
16 + +/-
17 + +/-
18 + -
19 + +/-
20 + +/-
21 + +/-
22 + +/-

Wśród 22 zarodków trafił się tylko jeden niediagnostyczny co moim zdaniem jest bardzo dobrym wynikiem. Zaskakujące jest natomiast, że z 8 zarodków z pierwszej stymulacji aż 4 okazały się całkowicie zdrowe, podczas gdy z drugiej zaledwie 1.... 
Gdyby nie równoległe badanie PGS, to wydawałoby się nam, że jeszcze 2 zarodki z pierwszej stymulacji są zdrowe bowiem nie mają naszych mutacji pod kątem których je badaliśmy... Ciekawe czy 3 zarodki, które nie przyjęły się w naszych 2 pierwszych transferach nie miały właśnie problemów chromosomowych...

Co ciekawe, aż 43 % zarodków z pierwszej stymulacji miało problemy chromosomowe., podczas gdy z drugiej zaledwie 22%. Wyraźnie to potwierdza stawianą przez profesora tezę, że ze stymulacji na progesteronie powinny być zarodki lepszej jakości. Szkoda, że tylko jeden z nich okazał się zdrowy..

Nasze mutacje genetyczne dziedziczą się z prawdopodobieństwem 50% każda. Patrząc jednak na wyniki stymulacji w ogóle tego nie widać..  Wśród 7 zarodków diagnostycznych z pierwszej stymulacji, żaden nie miał mojej mutacji, podczas gdy z drugiej zaledwie 36% zarodków ją miało. Przyznam, że zacząłem mieć obawy czy aby na pewno w pierwszym cyklu zostało użyte moje nasienie, gdyż wśród 7 zarodków, żaden nie nosił mojej mutacji... Cała nadzieja w ostatnim niediagnostycznym zarodku..
W przypadku mojej Żony wyniki były bardziej zbliżone do statystycznych oczekiwań gdyż prawdopodobieństwo z pierwszej stymulacji wyszło na poziomie 14% a z drugiej 71% , co łącznie daje prawdopodobieństwo na poziomie 52%... 


Wśród 22 zarodków, jedynie 2 zarodki okazały się obciążone obiema naszymi mutacjami.. czyli prawdopodobieństwo choroby wyszło na poziomie 9% ...Niestety, również nasze 2 córeczki miały obie te mutacji.. I jak tu polegać na prawdopodobieństwu??!!

Teraz przed nami trudny wybór, który z zarodków podawać w pierwszej kolejności...

W każdym razie uważam, że starając się o invitro warto rozważyć diagnostykę chromosomów PGS szczególnie w przypadku gdy korzysta się z preimplantacyjnej diagnostyki chorób monogenowych PGD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz