My ewidentnie musimy mieć cały czas pod górkę... Nasz lekarz prowadzący w Invicta, wrócił w końcu z urlopu. Niestety w trakcie USG stwierdził, że obecny cykl mojej Żony będzie cyklem bezowulacyjnym oraz że w jednym z jajników jest torbiel krwotoczna.
Podobno jest to ten sam twór który był już wcześniej widziany przez tego lekarza w momencie gdy zaczynaliśmy stymulację w cyklu lutealnym. Tym razem torbiel jest jednak mniejsza, bo nie ma już 40 mm a 20 mm. Czemu jednak całkowicie nie zniknęła w trakcie okresu??!!
Podobno jest to ten sam twór który był już wcześniej widziany przez tego lekarza w momencie gdy zaczynaliśmy stymulację w cyklu lutealnym. Tym razem torbiel jest jednak mniejsza, bo nie ma już 40 mm a 20 mm. Czemu jednak całkowicie nie zniknęła w trakcie okresu??!!
Szokujące jest, że pani ginekolog, która robiła USG mojej Żonie 4 dni wcześniej nic o tej torbieli nie mówiła... Pytanie czy jej nie widziała czy się dopiero pojawiła... Na to pytanie niestety nie odpowiemy...
Pozostaje nam mieć nadzieję, że po kolejnej miesiączce torbiel zniknie i cykle mojej Żony wrócą do normy a co za tym idzie będziemy mogli przystąpić do pomiaru receptywności macicy... Teraz w każdym razie moja Żona rozpoczęła przyjmowanie luteiny 2 razy dziennie przez 10 dni. Po tym czasie powinna dostać okres i udać się na kontrolę...
Miejmy nadzieję, że po torbieli krwotocznej nie będzie już wtedy śladu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz