wtorek, 3 października 2017

Głupoty o leczeniu in vitro na Twitter

Próbując walczyć z niesprawiedliwymi opiniami na temat leczenia in vitro miałem okazję usłyszeć wiele głupot i skrajnych głupot... Poniżej zamieszczam niektóre z nich z krótkim komentarzem. Najbardziej przykre w tym jest, że z reguły wygłaszają je osoby, które nie mają problemów z niepłodnością i żyją w zwykłych rodzinach..


  • "In vitro, czyli zagłada tysięcy zarodków"
Jest to bardzo popularny argument wśród przeciwników in vitro. Twierdzą oni, że zarodki w trakcie leczenia in vitro są wręcz hurtowo mordowane. Nie przemawiają do nich argumenty, że zarodki same przestają się rozwijać tj. obumierają, tak jak to ma miejsce często w trakcie naturalnych starań o dziecko.  Zamrażanie w ciekłym azocie też nie jest ich zdaniem żadnym rozwiązaniem...
Przykrym jest, że nikt nie walczy w obronie zarodków, które giną w miliardach w trakcie naturalnych starań o dziecko a jako pole walki upatrzyli sobie leczenie in vitro.

  • "A sama metoda ubliża Bogu"
Po pierwsze przeciwnicy leczenia invitro zapominają, że nie każdy musi być osobą wierzącą. Po drugie niezrozumiałym dla mnie jest jak można wypowiadać takie słowa o jednej z metod leczenia akceptując równocześnie pozostały dorobek medycyny. Osobiście uważam, że osoby takie powinny odrzucić całą medycynę i zdać się na los czy naturę.  
  • "I nie zmuszajcie ludzi wierzących do płacenia na invitro"
Takie słowa to wyraz prawdziwej sprawiedliwości. Wierzący mają nie płacić na in vitro, nawet mimo tego że wiele wierzących osób z in vitro korzysta podczas gdy niewierzący mają płacić na kościół, lekcje religii itp... Osobiście myślę, że te kwestię dobrze rozwiązałby dobrowolny podatek kościelny  - szybko okazałoby się ile w Polsce jest tych wierzących osób, które chcą płacić na Kościół.
  • "Ale to nienaturalne i proszę pomyśleć o tysiącach zamordowanych zarodków. To nieetyczne."
Cóż tu można powiedzieć więcej niż napisałem w pierwszym punkcie. Cała medycyna jest nienaturalna a jednak przeciwnicy in vitro nie mają nic przeciwko korzystaniu z jej dorobku.
  • "Po zapłodnieniu wybiera sie tylko najsilniejsze a resztę embrionów sie pozbywa (wyrzuca) to jest selektywna aborcja"
Kolejny nieprawdziwy mit na temat leczenia in vitro.Na podstawie oceny morfologii zarodka lekarz jedynie rekomenduje kolejność transferu zaczynając od tych najładniejszych zarodków. Pozostałe zarodki mrożone są do wykorzystania w kolejnych transferach. Oczywiście każda para może dokonać innego wyboru i podać na początku zarodek najgorzej oceniony przez embriologów. 
  • "Katolik uważa in vitro za ZŁO"
Z takim argumentem nie ma jak polemizować nawet. Osobiście jestem przekonany, że nie jest tak, że w klinikach in vitro leczą się jedynie niepłodni ateiści.. Warto byłoby zrobić ankietę na temat wiary osób, które korzystają z in vitro. Wtedy faktycznie okazałoby się kto korzysta z tej metody leczenia i co na jej temat uważa w związku z tym...
  •  " nie ma na celu wyleczenia pacjentki, tylko pomoc w zajściu w ciąże mimo niepłodności, która pozostaje."
Powyższy argument wyraźnie myli leczenie z odzyskaniem zdrowia. Niestety leczenie nie zawsze wiąże się z powrotem do zdrowia ale czasem jedynie poprawia jakość życia. Na tej zasadzie działa wiele metod leczniczych. Tak samo insulina nie wyleczy trzustki czy proteza ręki nie sprawi, że ręka odrośnie. Nikt nie zgłasza zastrzeżeń, że mimo zastosowania insuliny czy protezy prawdziwy problem zdrowotny pozostaje. Niepłodność okazuje się być wyjątkową chorobą, dla której zdaniem przeciwników in vitro, leczenie powinno gwarantować wyzdrowienie a nie tylko zajście w ciążę. Nie da się tego inaczej nazwać niż głupotą....
  •  "Niestety ciąże z obarczone są większym ryzykiem poronień i wad rozwojowych płodu."
Oczywistym jest, że z in vitro korzystają osoby chore. Porównywanie zatem poronień czy wad rozwojowych płodu między ludźmi chorymi i zdrowymi jest bez sensu. Aby to ocenić należałoby poddać zdrowe i płodne osoby zapłodnieniu in vitro oraz zapłodnieniu w sposób naturalny. Dopiero na tej podstawie można byłoby wyciągnąć wnioski jak jest naprawdę... Trzeba nadmienić, że w in vitro o poronieniach często mówi się w sytuacjach w których kobieta nawet nie wiedziałaby, że była w ciąży poczętej naturalnie..

Ponadto nawet zakładając, że z leczeniem in vitro wiążą się poronienia i wady rozwojowe, to jednak w wyniku in vitro rodzą się zdrowe dzieci, które dają szczęście rodzicom i normalnie się rozwijają.

  • "Zarodek to nie jest narząd. To jest mały człowiek. Ma swoje DNA, rośnie, rozwija się - żyje. Nie wolno go uprzedmiotawiać."
Moim zdaniem sytuacja tu jest odwrotna tj. przeciwnicy in vitro nagle próbują uczłowieczyć zarodki. Nikt nie neguje faktu, że zarodek powstały w trakcie leczenia in vitro jest ludzkim zarodkiem. Zarodek nijak nie spełnia jednak definicji człowieka. Wydaje mi się, że próby uczłowieczenia zarodka mają na celu granie na emocjach przez przeciwników leczenia in vitro.

  • "Bóg wie czemu niektórym nie daje łaski macierzyństwa a szatan inteligentna bestia to wykorzystuje i jak widać ma swoich wielbicieli"
Dość głupi argument. Idąc jego tropem niezrozumiałym jest czemu ludzie nie akceptują wszystkich swoich chorób tylko próbują się leczyć. Osoba która dostała zawału nie mówi bynajmniej "trudno, Bóg tak chciał", tylko raczej "wezwijcie karetkę".  

Niepłodność jest tu "wyróżnioną" chorobą chorobą przez przeciwników leczenia in vitro, która jako jedyna me być zaakceptowana a nie leczona....

  • "To się nazywa eugenika i tak samo to argumentował Hitler uśmiercając niepełnosprawnych"
Ten argument dotyczy preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej PGD, która ma na celu wykrycie ciężkich chorób w stadium zarodka, a co za tym idzie pozwala na uniknięcie ich u dziecka. Osobiści, uważam ten argument za podły i nietrafiony bowiem Hitlerowi chodziło o czystość rasy germańskiej czyli o wysokich blondynów z niebieskimi oczami. PGD natomiast ma na celu uniknięcie ciężkich chorób jak mukowiscydoza, choroby serca itp.
  • "Naprotechnologia leczy niepłodność a nie słyszałam aby in vitro kogoś z tej przypadłości wyleczyło"
Ostatnio modnym argumentem jest przytaczanie naprotechnologii jako alternatywny dla in vitro. Jest to jednak błędne rozumowanie.

Naprotechnologia nie jest w stanie bowiem poradzić sobie z tak poważnymi problemami z płodnością jak niedrożne jajowy, z którymi radzi sobie leczenie in vitro. Ponadto in vitro umożliwia skorzystanie z preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej PGD co nie jest oczywiście możliwe przy naprotechnologii.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz