Moja żona zakończyła przyjmowanie luteiny, którą brała przez ostatnie 10 dni 2 razy dziennie po dwie tabletki i znowu czekamy na pojawienie się okresu...W trakcie przyjmowania progesteronu moja małżonka musiała dwukrotnie odciągać sobie trochę pokarmu z jednej piersi bowiem zrobił się jej zastój. Niewątpliwie było to spowodowane niedawnym odstawieniem od piersi naszego synka Michałka.
Zgodnie z tym co powiedział nasz lekarz, po 4 dniach od zaprzestania przyjmowania luteiny ma pojawić się okres. Potem już powinno być z górki aż do transferu
jednego z trzech ostatnich zamrożonych zdrowych zarodków. Przewidywany termin transferu to przełom lipca i sierpnia. Z naszych planów wynika, że będziemy wtedy nad morzem na urlopie a zatem do Gdańska będziemy mieć wyjątkowo blisko. Do transferu lekarz wybrał zarodek
5AA z szóstej doby powstały w trakcie dodatkowej stymulacji tzw. profesorskiej. Mamy nadzieję, że nic nie zakłóci naszych przygotowań do pierwszego transferu po tym jak moja żona zakończyła karmić piersią Michała. Gdyby transfer się powiódł to pewnie byłaby to nasza ostatnia styczność z in vitro... Potem tylko pozostałoby nam zdecydować co zrobić z pozostałymi zarodkami.
Gdyby ten nadchodzący transfer się powiódł to w depozytach kliniki in vitro pozostały dwa zdrowe zarodki i 8 zarodków będących nosicielami naszych mutacji genetycznych. Swoją drogą zastanawiamy się czy klinika w ogóle mogłaby przekazać do adopcji zarodki, które są nosicielami naszych mutacji. W świecie medycznym mutacje te określone są jako "nieznane znaczenie". My niby jesteśmy zdrowi, ale ....
Póki co nie ma jednak co gdybać i trzeba skoncentrować się na nadchodzącym transferze, jedzeniu orzechów brazylijskich, piciu soku z granatu czy herbatki z liści malin:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz