środa, 23 maja 2018

Kłamstwa o in vitro wspierane przez Episkopat Polski

Kilka miesięcy temu ukazała się zakłamana publikacja pod patronatem Episkopatu Polski - "Wobec in vitro". Co gorsza, książka została lekturą uzupełniającą w nauczaniu religii w liceum... Aż strach pomyśleć do czego może doprowadzić omawianie tego przekłamującego rzeczywistość tworu. Przecież w Polsce jest coraz więcej dzieci poczętych dzięki metodzie in vitro.... Przerażające jest, że tą książkę, która nie ma nic wspólnego z miłością bliźniego, wspiera Episkopat Polski. Mam wrażenie, że instytucja ta zapomniała jaką rolę powinna pełnić... Najlepiej gdyby została rozwiązana, podobnie jak to miało miejsce w Chile w związku z aferą pedofilską w Kościele. 
Na szczęście, są stowarzyszenia jak Nasz Bocian, które walczą z takimi kłamstwami. Na stronie stowarzyszenia, można znaleźć merytoryczne ustosunkowanie się do tej barbarzyńskiej publikacji "Wobec in vitro". Mam jednak obawy, że te merytoryczne uwagi nie zostaną w ogóle poruszony w sytuacji gdy jakiś katecheta czy inny ksiądz będzie omawiał z młodzieżą na lekcjach religii powyższą książkę. Zgodnie z informacjami ze strony Nasz Bocian, Kuratoria Oświaty umywają ręce od tego problemu, co dodatkowo budzi mój niepokój.


Przyznam szczerze, że mam  poważne obawy, że jeżeli nic nie zostanie zrobione w kwestii wyrzucenia książki "Wobec in vitro" ze szkół, to omawianie jej z młodzieżą może doprowadzić do żartów z osób poczętych dzięki in vitro czy nawet do tragedii. Mam nadzieję, że przed najbliższymi wyborami w programach obecnych partii opozycyjnych znajdzie się pozycja wyrzucenia tej skandalicznej książki ze szkół.

W obliczy powyższego, ciągle zastanawiam się, jak rozwiązać kwestię poczęcia dzięki in vitro z naszym dzieckiem, które urodzi się w sierpniu. Naszym zamierzeniem jest otwarcie mu o tym mówić, tak jak do tej pory mówimy rodzinie czy znajomym. Nie wiem tylko jak przygotować go na ewentualne docinki ze strony rówieśników, tak aby umiał sobie z tym sam poradzić i nie miało to negatywnego wpływu na jego psychikę i rozwój... Wydaje się, że może to być dla nas poważne wyzwanie. Chociaż mam nadzieję, że do czasu jak nasz synek pójdzie do szkoły to nasz kraj znormalnieje i fakt poczęcia dziecka dzięki in vitro z PGD będzie tak naturalny jak w pozycji "na jeźdźca".... Pomóc w tym mogą przypuszczalnie sami rodzice dzieci poczętych dzięki in vitro, którzy powinny o tym otwarcie mówić, a nie wstydzić się tego, bo przecież nie zrobili nic złego!

Jak macie ochotę podzielić się swoimi przemyśleniami na temat informowania dziecka o poczęciu dzięki metodzie in vitro, to proszę dodajcie komentarze.

2 komentarze:

  1. straszne to jest, że taka publikacja poszła do obiegu jeszcze wydana staraniem Episkopatu!!!

    a powiedz mi jak się czuje Twoja żona? co u Was słychać?:)

    Angelika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, przykra jest ta próba stygmatyzacji dzieci i rodziców korzystajacych z in vitro. Ciekawe ile lat potrzeba aby sytuacja zmieniła się w naszym zaściankowym kraju....

      Nie pisałem co u nas, bo w sumie nic się nie dzieje. Zatem nie wiem co pisać ;) Dodałem krótki wpis
      https://praktyczny-kapi.blogspot.com/2018/05/27-tydzien-ciazy-z-in-vitro-z-pgd.html

      Pozdrawiam

      Usuń