No i rozpoczęliśmy przygotowania do transferu zarodków... W Invicta standardowym podejściem jest cykl sztuczny. Lekarz co prawda dał nam możliwość wyboru czy miałby być to cykl sztuczny czy może naturalny, ale zdecydowaliśmy się pozostać przy propozycji lekarza.
Zaden z pakietów związanych z transferem nie okazał się być dla nas korzystny, więc wybraliśmy najtanszą opcję - pakiet standardowy. W tym pakiecie za wszystkie wizyty czy dodatkowe procedury trzeba płacić osobno, ale jak się okazało lekarz nie zalecił nam żadnej z dodatkowych procedur.
Po krótkiej rozmowie z lekarzem, zdecydowaliśmy się na transfer tylko jednego zarodka. Rozwiązanie to ma swoje wady i zalety. Z naszego punktu widzenia baliśmy się ryzyka i ewentualnych powikłań przy ciąży bliźniaczej takich jak wcześniejszy poród czy sytuacji w której jedno z dzieci byłoby chore.. Zatem aby minimalizować ryzyko zdecydowaliśmy aby podać tylko jeden zarodek.
Lekarz zalecił kolejną wizytę dokładnie za 7 dni i przepisał mojej Żonie leki:
- kwas fliowy - 1 raz dziennie
- estrofem dopochwowo - 2 razy dziennie
Transfer zbliża się zatem wielkimi krokami...
W między czasie dostaliśmy wyniki naszego niediagnostycznego zarodka. Niestety okazał się być nosicielem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz