26 marca o godzinie 3:15 urodził się nasz drugi synek! Z uwagi na trwającą pandemię koronawirusa COVID-19, nie mogłem towarzyszyć żonie w trakcie porodu co było dla nas dość stresujące. Mogłem jedynie odprowadzić moją małżonkę do drzwi izby przyjęć gdzie przekazałem torby położnej. Na szczęście poród przebiegł bez komplikacji a położna ponownie lepiej oceniła wagę dziecka niż USG.
Niestety z uwagi na panującą pandemię koronawirusa, synka będę mógł poznać dopiero gdy żona wyjdzie ze szpitala. To chyba nie nastąpi zbyt szybko, bowiem znowu czekamy na kontrole badanie echo serca a do tego małemu narasta żółtaczka...
Gratulacje i zdrówka dla wszystkich!
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Przyda się zdrówko bo żółtaczkę mamy i póki co się naświetlany
UsuńOgromnie cieszymy się! Powodzenia i cierpliwości ! Dużo zdrowia dla mamy i maleństwa.
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńWielkie gratulacje!!!:) Wspaniała wiadomość teraz już tylko niech zdrowie Wam wszystkim dopisuje i obyście jak najszybciej spotkali się w pełnym składzie w domu;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Po tygodniu udało się opuścić szpital i wrócić do domu :)
UsuńPozdrawiam
Gratuluje serdecznie. Od początku śledzę Pana wpisy, sama sie starałam z mężem o dziecko 4 lata również w Invikcie ze względu na obciążenie genetyczne. Pana blog bardzo pomógł mi przejść przez podobne problemy które również po drodze przechodziliśmy w Klinice. 26 marca również zostaliśmy rodzicami urodziła nam sie zdrowa córeczka�� z tą różnicą że jest to Nasze Pierwsze Dziecko. Pozdrawiam i jeszcze raz Gratuluje. Fajny zbieg okoliczności��
OdpowiedzUsuńDziękuję i również serdecznie gratuluję! Cieszę się że w końcu po 4 latach starań doczekali się Państwo dziecka!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy zbieg okoliczności nie dotyczył też np. szpitala ;)
Życzę dużo zdrowia dla maluszka i pozdrawiam!
Gratulujemy ! :) U nas wszystko dobrze, mała skończyła 7 miesięcy. Ja myślę o wykorzystaniu pozostałych zarodków, żona nie chce słyszeć ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) cieszę się że u Was wszystko dobrze i małą ładnie rośnie!
UsuńŻona pewnie potrzebuje więcej czasu aby się zdecydować na kolejny transfer:) My już raczej kolejnych zarodków wykorzystywać nie będziemy. To już w końcu 4 ciąże za nami a co za tym idzie znaczna przerwa w pracy mojej żony..
Pozdrawiam
Gratuluję maleństwa :) Mam pytanie, czy mógłbyś mi polecić dobrego genetyka? Jestem właśnie po wykryciu mutacji w genie FMR1, co może skutkować przykrymi konsekwencjami dla dziecka w razie przeniesienia mutacji :( Genetyk z invicty w Gdańsku nie bardzo ufam, a jestem już w trakcie stymulacji menopurem przed punkcją do invitro...Chciałabym skonsultować się z dobrym lekarzem genetykiem (może być z Warszawy) przed badaniem zarodków, a nie wiem gdzie zacząć szukać.
OdpowiedzUsuńHej! Szczerze powiem to chyba nie znam genetyka którego mógłbym z czystym sumieniem polecić :(
UsuńJednak czy naprawdę jest taki genetyk potrzebny?
Skoro mutacja jest wykryta i znany jest jej możliwy wpływ na potomstwo to moim zdaniem kolejnym krokiem powinno być sprawdzenie czy klinika (invicta lub inną) jest w stanie przeprowadzić PGD tak aby wykryć mutację i podać tylko zdrowe zarodki.
W tej kwestii genetyk z invicty na pewno będzie umiał się wypowiedzieć.
Znalazłem na szybko ciekawy artykuł o FMR1
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/19097038/
Pokazuje on że szansa przekazania mutacji jest około 50% i że PGD jest pomocne w jej eliminowaniu.
Szczerze to nie wiem co konsultacja z genetykiem mogłaby wnieść do sprawy.
Moim zdaniem najwaznjejsze jest aby uniknąć mutacji u dziecka dzięki PGD przy in vitro :)
Jeżeli masz jakieś pytania to napisz do mnie na maila z zakładki kontakt to może będę umiał coś podpowiedzieć.
Pozdrawiam ciepło i życzę powodzenia!
Myślałam o dre Jacku Zarembie z Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat. Czuję że jestem naciągana na czas i pieniądze, bo w invikcie nie mają jeszcze metody na moją przypadłość. Dopiero będą ją tworzyć a genetyk powiedziała, że nie jest pewne czy to w ogóle będzie możliwe ze względu na to że moja mama nie żyje i nie można jej przebadać, a to jest ważne w metodologii. Genetyk z invicty jest mi na razie w stanie powiedzieć że ta mutacja powoduje przedwczesne wygasanie jajników, które u mnie jest na zupełnie normalnym poziomie i że ryzyko przekazania mutacji to 25%.
OdpowiedzUsuńDziękuję za szybką odpowiedź, na pewno będę miała kilka pytań, gdy już się pozbieram po tym co dziś usłyszałam od genetyk. Już teraz Twój blog bardzo mi pomógł, za co serdecznie dziękuję!
Jeżeli czujesz że konsultacja taka w czyms może pomóc to jak najbardziej warto.
UsuńJa polecam poszukanie w internecie, szczególnie na stronach PubMed.
W google można wpisać np. "FMR1 ncbi". I przejrzeć wyniki np.
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20301558/
Można rozbudować o PGD - "FMR1 PGD ncbi".
Wydaje mi się że w ten sposób można się samemu wiele dowiedzieć bez wydawania pieniędzy.
Co do samego PGD, to faktem jest że klinika z góry nie wie czy będzie umiała przygotować metodę dla uniknięcia mutacji u zarodków dzięki PGD. Zatem to nic dziwnego że genetyk z kliniki o tym mówi. My mieliśmy tak samo. Nie mogliśmy nawet zacząć stymulacji do momentu aż nie było mutacji.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń